Przyklejone do południowej obwodnicy Warszawy domy w Zbójnej Górze i pobliski ośrodek socjoterapii dla młodzieży nie będą chronione przed hałasem. Mieszkańcy protestują, a drogowcy przekonują, że "to strefa usługowa".
„Żądamy ekranów dla Zbójnej Góry” – głosi transparent, z którym lokatorzy domów przy ul. Cygańskiej, Powiatowej, Podmokłej, Fromborskiej, Artystycznej i Kwitnącej Akacji gościli w zeszłym tygodniu na budowie południowej obwodnicy miasta. Nie mieli daleko. Najbliższe zabudowania znajdują się ledwie 10 m od linii rozgraniczających inwestycji. Obok w tę i we w tę krążą spychacze i wywrotki. Od sierpnia 2020 r. będzie się tędy wlewać do stolicy duża część ruchu ze wschodniej Polski.
Optymalizacja projektu
Decyzja środowiskowa z 2011 r. przewidywała ochronę tej okolicy ekranami akustycznymi przed hałasem i zanieczyszczeniami. Jednak wykonawca firma Warbud, żeby zdobyć kontrakt, znacznie zaniżył koszt inwestycji w przetargu (561 mln zł wobec 920 mln zł w kosztorysie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad). Potem dostał zaś zgodę na „optymalizację projektu”. Na czym miało to polegać, wielokrotnie opisywaliśmy w „Stołecznej”. Przy linii PKP do Otwocka i w węźle ul. Patriotów Warbud chciał wznieść mamuciej wielkości wiadukty zamiast obiecywanego wcześniej tunelu. Po protestach mieszkańców, radnych i władz Warszawy skończyło się na budowie wykopu. Nie będzie za to planowanych wcześniej długich estakad w Mazowieckim Parku Krajobrazowym, żeby zwierzęta mogły swobodnie przechodzić pod ruchliwą trasą. Drogowcy, a po nich Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska i wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera (PiS) zgodzili się, by powstały tylko trzy krótsze wiadukty, a poza tym tańsze wały ziemne.
Teraz się okazuje, że na końcu jednego z nich zabraknie ekranów akustycznych, które miały chronić przed hałasem Zbójną Górę. To osiedle przy granicy Warszawy. „Mimo bliskiego przebiegu obwodnicy w terenie zabudowanym domami jedno- i wielorodzinnymi nie zaplanowano żadnej osłony na odcinku od ul. Izbickiej do Fromborskiej po zachodniej stronie trasy” – piszą do „Stołecznej” ich mieszkańcy. Do ich protestu przyłączyła się Beata Kuchniewska, dyrektorka Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii nr 8 przy ul. Podmokłej 4. Podkreśla, że jego podopieczni „wymagają specjalnej uwagi i spokoju”. Na terenie placówki znajdują się szkoła i internat dla dzieci i młodzieży z trudnościami. Mieszkańcy wytykają, że ekrany znikły z decyzji środowiskowej po ich stronie obwodnicy na długości 2 km. „Natomiast cmentarz przy ul. Izbickiej i osiedla po drugiej stronie trasy mają być chronione przed hałasem, co uważamy za wysoce niesprawiedliwe i dyskryminujące nas” – czytamy w liście. Jego autorzy znaleźli się w trudnym położeniu, bo ekrany wzdłuż przeciwnej krawędzi obwodnicy będą odbijały hałas i potęgowały go tam, gdzie zabraknie ściany akustycznej. Z takim problemem zmagają się mieszkańcy Ursusa, który obwodnica przecięła w 2013 r.
Życie „w strefie usług”
Małgorzata Tarnowska, rzeczniczka mazowieckiego oddziału GDDKiA, przekonuje, że zmiany w projekcie inwestycji w Wawrze wynikają z ponownej oceny jej wpływu na środowisko. Dodaje, że posesja przy ul. Cygańskiej 2, która sąsiaduje bezpośrednio z przyszłą trasą ekspresową, według miejscowego planu zagospodarowania dla obszaru Zbójnej Góry z 2014 r. znajduje się w obrębie 4U. Oznacza to przeznaczenie „dla usług nieuciążliwych z zakresu handlu detalicznego, gastronomii, rzemiosła, biur i administracji, wraz z ich zapleczami”. Rozporządzenie ministra środowiska nie przewiduje zaś ochrony takich terenów przed hałasem. A co z ośrodkiem socjoterapii? Według Małgorzaty Tarnowskiej w planie zagospodarowania jest to już obszar 5U/ZP. „Zgodnie z przeprowadzonymi analizami akustycznymi w ramach ponownej oceny oddziaływania na środowisko, zaprojektowany ekran o wysokości 4,5 m zapewni dotrzymanie obowiązujących norm w zakresie hałasu”.
Protestujący podkreślają, że mimo zapisów w planie zagospodarowania „nie prowadzą działalności usługowej” na posesjach, tylko tam mieszkają: „Jeśli zatem inwestycja ma służyć rozwojowi kraju, nie może się odbywać kosztem zdrowia jego mieszkańców, zwłaszcza dzieci i młodzieży” – przekonują. Małgorzata Tarnowska pytana, czy jest szansa na dostawienie dodatkowych ekranów akustycznych, odpowiada: – Nie ma podstaw prawnych, by zmienić zaprojektowane rozwiązania.
Gazeta Wyborcza, Jarosław Osowski, 10 kwietnia 2019
fot.:JACEK MARCZEWSKI
Comments